Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[NZ][MA] - 30 days of loneliness.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza / Archiwum prac
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:20, 08 Maj 2011    Temat postu: [NZ][MA] - 30 days of loneliness.

Paring: Harry/Draco
Czas akcji: czasy po zakończeniu wojny, każdy sobie rzepkę skrobie i żyje swoim życiem, kolorowych jarmarków, żyć nie umierać!
Miejsce akcji: Klinika Leczenia Uzależnień i Chorób Psychicznych im. Nathana Stilla, park w klinice i inne takie.
Ostrzeżenia: generalnie jest to slash, paring homoseksualny, więc jeśli ktoś jest drażliwy może mu się to nie spodobać; poza tym występują sceny erotyczne, ale raczej nie takie +18; mogą być sceny brutalne, nie nadające się dla osób wrażliwych; JEST TO MÓJ PIERWSZY SLASH W ŻYCIU!

Teksty napisane kursywą, są wspomnieniami Harry'ego. To chyba tyle. Miłego czytania!

30 days of loneliness.
Author: Coccaine
Date: 8th may, 2011; 07:22pm.


Stoję przed nim. Tak po prostu, jak zawsze. Słońce tańczy swój rytualny taniec w jego włosach, rozświetlając je swoimi promieniami podkreślał ich nieład. Wyglądał tak pięknie, jak jeszcze nigdy wcześniej. Zamrugał szybko powiekami, a jego rzęsy delikatnie falowały z każdym ich ruchem, Miał lekko rozchylone, różowe usta, głowę oparł o pień drzewa. Wyglądał tak spokojnie siedząc oparty o powalony przez wiatr konar, z lekko rozszerzonymi nogami i dłońmi swobodnie zwisającymi z kolan. Mój Draco, mój Mały Książę...
- Zamknijmy je w słoiku, Harry - szepnął cicho, delikatnie uchylając powieki. Szybko nimi zamrugał i zamknął oślepiony blaskiem słońca. Jego głos był niesamowity – brzmiał jak szelest jesiennych liści pod stopami lub jak szum strumienia w samym środku lasu. Zawsze brzmiał w ten sam sposób, nawet kiedy był on zły. Ale Draco nie bywał zły, a nawet jeśli to na bardzo krótko.
- Co chcesz zamknąć?
Spojrzałem na niego uważnie. Przyglądałem mu się cały czas, zachowując odpowiedni dystans. Draco, kochanie, gdybyś tylko wiedział!
- Czas - szepnął, spuszczając głowę. Na jego anielską twarz wstąpił smutek. Kolana podciągnął niemal pod samą brodę i kurczowo je objął, zaczynając się trząść. Rozejrzałem się wokół, nikogo nie było. W ciągu następnej sekundy był już w moich ramionach, kurczowo je ściskał i łkał rzeźbiąc ścieżki łez w mojej bluzie.
- Wszystko będzie dobrze - szeptałem, kołysząc się w przód, i w tył razem z nim w moich ramionach. Dłoń uspokajająco wodziła po jego kręgosłupie, usta szeptały słowa dla uspokojenia. Wszystko trwało jak zaklęte w tej jednej chwili, w której na jego twarz wstąpił smutek. Tak bardzo cierpiałem, gdy płakał, tak bardzo cierpiałem widząc jego smutek, widząc jego łzy, żal i gorycz.
- Chcę stąd uciec - szeptał przerażony.
Przycisnąłem go mocniej do siebie. Czułem jak jego serce bije, trzepocząc się jak gołąb zamknięty w klatce. Uciekniemy, Draco. Uciekniemy, obiecuję.

Dwa lata wcześniej.
Zaczynając pracę w klinice, byłem pełen nadziei. Wojna już dawno się skończyła, dobro zwyciężyło. Wszystko było na jak najlepszej i najwspanialszej drodze. Nie został aurorem, uznając, że nie chce przez całe życie wieść życia bohatera. Nie wszyscy to zrozumieli, nie wszystkim się to podobało, a niektórzy uznali to za chwilowy kaprys, który z czasem na pewno mi przejdzie. Na szczęście, tak się nie stało i poszedłem na studia. Ukończyłem mugolską psychiatrię i oto jestem, pewny siebie, dumny stoję przed budynkiem Kliniki Leczenia Uzależnień i Chorób Psychicznych im. Nathana Stilla.
Westchnąłem, wyciągnąłem z samochodu swoją wielką, czarną torbę i trzasnąłem drzwiczkami mojej "maszyny". Kliknąłem odpowiedni przycisk na pilocie, a samochód zapiszczał dwa razy dając znać, że jest zamknięty. Jeszcze tylko jeden, głęboki wdech i byłem gotów ruszyć przed siebie.
Wchodząc po schodach, miałem mieszane uczucia. Był to mój pierwszy dzień w tym miejscu, o poprzednim szpitalu, w którym pracowałem chciałem już tylko zapomnieć. I to jak najprędzej się tylko dało. Kiedy niepewnie nacisnąłem dzwonek, przed oczami stanęły mi wspomnienia ze stażu: obskurne pomieszczenia, obdrapane ściany, swąd stęchlizny, przemoc, kraty w oknach; kończąc tam staż wiedziałem jedno na pewno: już nigdy nie chcę tam wrócić.
Drzwi otworzyła mi młodziutka dziewczyna, ubrana w zwykłe dżinsy i podkoszulek. Miała krótko ścięte, lekko nastroszone, rude włosy, a na nosie kilka uroczych piegów. Była bardzo młoda, na oko miała jakieś dziewiętnaście lat.
- Dzień dobry - powiedziała z uśmiechem, otwierając szerzej drzwi. - Pan, to pewnie Dr. Potter, zgadza się? Proszę, niech pan wejdzie do środka, doktor Smith już na pana czeka - dodała szybko i gestem nakazała mi wejść do środka. Zrobiłem tak, jak powiedziała, niepewnie stawiając pierwszy krok.
Gdybym wtedy nie wiedział, w jakim miejscu się znajduje, nigdy nie powiedziałbym, że jest to klinika psychiatryczna. Nawet recepcja wyglądała jak pokój wyciągnięty wprost z mugolskiego czasopisma, nigdzie nie było nawet śladu sterylnych urządzeń medycznych. Wszędzie panował spokój i ciepła, wręcz rodzinna atmosfera. Byłem wtedy przekonany, że polubię, a nawet w pewien sposób pokocham to miejsce.
Dziewczyna ruszyła do przodu, mówić bym poszedł za nią. Zaprowadziła mnie do mojego gabinetu. Wtedy, słysząc te słowa, byłem tak dumny z siebie i z tego jak one brzmiały. Stanąłem przed brązowymi drzwiami, na których widniała złota tabliczka:

Dr, Med. Harry James Potter
Specjalista od chorób psychicznych.

Dumny z siebie, przekręciłem złotą gałkę i pełen nadziei wszedłem do środka. Tamtego dnia, moje życie wywróciło się o sto osiemdziesiąt stopni, choć wcale nie zdawałem sobie z tego sprawy. Był to mój pierwszy dzień w niebie, w pracy która miała być dla mnie rajem, choć z czasem stała się piekłem, ciężarem który mnie gnębił i zabijał od środka. Wszystko co było z nią związane, zaczęło mi później przypominać o bólu, jaki przeżywała osoba, którą kochałem. Nic nie było tak piękne, jak sobie wymarzyłem.
***
Pierwszego dnia nie miałem żadnych pacjentów. Moim zadaniem - jak to określił doktor Smith i mój szef jednocześnie - polegało na zadomowieniu się i wypakowaniu swoich rzeczy w gabinecie. Linda - bo tak miała na imię dziewczyna, która otworzyła mi drzwi -; miała mi potem pokazać cały teren kliniki.
Pierwszym, co zrobiłem, gdy zostałem sam było otwarcie wszystkich okien w gabinecie i odsłonięcie w nich żaluzji. Z radością obserwowałem, jak podmuch wiatru unosi pyłki kurzu i jak niewinnie tańczą one w promieniach słońca. Pełen nadziei obserwowałem przepiękne meble z ciemnego drewna i znajdujące się na nich segregatory, które już niedługo miałem zapełnić kartotekami pacjentów, pełen ekscytacji dotykałem każdej rzeczy, która od teraz miała mi służyć w niesieniu pomocy moim pacjentom. Byłem tak zafascynowany tym, co robiłem, że nawet nie zauważyłem, kiedy do mojego gabinetu wszedł Dr, Smith.
- Widzę, że jesteś pełen zapału - usłyszałem jego radosny, ciepły głos.
Zaskoczony przerwałem swoją czynność i odwróciłem się do niego, będąc odrobinę zawstydzonym. Nie spodziewałem się go tutaj, mówił, że dzisiaj on będzie zajmował się pacjentami, którzy wymagają szczególnej troski. Nie wiedziałem do końca, co miał na myśli, jednak nic nie powiedziałem, jakoś mało mnie wtedy obchodziło, co miał w planach.
- Zgadza się - odpowiedziałem rozglądając się po pomieszczeniu.- Nie mogę się doczekać, aż zacznę pracę -; przyznałem z uśmiechem. Rzeczywiście tak było, byłem taki podekscytowany, że najchętniej już wtedy zacząłbym biegać po klinice i wrzeszczeć ";Jestem waszym lekarzem, uzdrowię Was!". Jedynie resztki zdrowego rozsądku powstrzymały mnie, by tego nie zrobić.
- Doskonale cię rozumiem, Harry – mężczyzna posłał mi uśmiech. - Chciałem ci tylko przypomnieć, że punkt dwunasta mamy tutaj obiad. Wszyscy cię oczekują, więc bardzo proszę, nie spóźnij się - dodał i wyszedł.
- Tak jest, panie doktorze - mruknąłem sam do siebie, rozglądając się raz jeszcze po pomieszczeniu.Z westchnieniem ulgi podszedłem do swojej torby i zacząłem z niej wyjmować wszystkie mniej, lub bardziej potrzebne mi rzeczy. Na biurko, jak zawsze, postawiłem zdjęcia. Na jednym z nich, widniałem ja, Ron i Hermiona- moi przyjaciele, a przynajmniej niegdyś nimi byli. Skoro już nie są, to po co trzymałem wtedy ich zdjęcie? Właściwie, tylko z sentymentu. No i musiałem przyznać, że było to jedyne zdjęcie, na którym naprawdę dobrze wyszedłem.

***
- Harry? - jego głos wyrywa mnie z zamyślenia. Spoglądam na niego, lekko zdziwiony. Słońce chyliło się ku horyzontowi, a jego twarz cudownie wyglądała w tym czerwonym świetle.
- Tak?- zapytałem. Nie, nie było to nazbyt inteligentne z mojej strony, ale jednocześnie było to jedyne, co mogłem wtedy powiedzieć. Draco uśmiechnął się, pociągnął mnie bardziej w swoją stronę i zadowolony pocałował mnie w nos. Prychnąłem, udając niezadowolonego, choć tak naprawdę, byłem tym zachwycony. Draco o tym wiedział, lub nie, jednak jego reakcja zawsze była taka sama - głęboki i szczery uśmiech. Chwilami zdawało mi się, że nie nadążam nad jego zmianami nastrojów.
- Zimno mi - odpowiedział, szczerząc do mnie zęby w uśmiechu.
Zaśmiałem się, mierzwiąc mu włosy. Chwilę potem ściągnąłem bluzę, którą miałem na sobie i pomogłem mu ją założyć. Zadowolony przycisnął ją mocniej do siebie i wdychał jej zapach. Niemal widziałem, jaką sprawia mu to rozkosz - wszystkie emocje, które odczuwał, było też widać na jego twarzy. Nic , co czuł nie mogło się ukryć. Była to dobra cecha, przynajmniej dla mnie
- Lepiej? - zapytałem, przytulając go mocno do siebie, a on uśmiechnął się i kiwnął głową. Chwilę potem poczułem jak jego wargi delikatnie wędrują po mojej szyi, kierując się coraz wyżej i wyżej, w kierunku ust.
- Draco - mruknąłem, udając niezadowolonego.
- Tak? - zapytał, niewinnie na mnie spoglądając. Wciąż nie przerywał swojej czynności, z zadowoleniem obserwował moje lekko rozchylone usta, w których był pewien, że zaraz się zatopi. Mruknąłem coś niewyraźne, na znak protestu, który on oczywiście zignorował.
Każdy jego pocałunek był delikatny i niewinny, każdy był kruchy i lekki, jakby miał go przerwać podmuch wiatru czy szelest liści. Każdy jego pocałunek był pełen niepewności, jakby się bał czy może tym razem go nie odepchnę, lub nie uderzę w twarz. Każdy jego pocałunek pamiętałem tak, jakby zdarzył się przed sekundą, choć od niektórych minął już ponad rok. Każdy jego pocałunek sprawiał, że nie mogłem sobie wybaczyć tego, że on wciąż jeszcze nic nie wie.
**

I jak? :hamster_dunno:


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MsCoccaine dnia Nie 19:21, 05 Cze 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex
Zabita marzeniami.



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 2901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Iława

PostWysłany: Nie 23:39, 08 Maj 2011    Temat postu:

Ym, Ym...
Mrau !
Foka lubiiii ! < 3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:42, 08 Maj 2011    Temat postu:

Słonica się cieszy, że foka lubi! Tylkoo byś napisała coś więcej, jam wciąż nie pewna.. -,-

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LuLu
'Spowinowacony z Hagridem



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słoneczna Barcelona

PostWysłany: Pon 0:11, 09 Maj 2011    Temat postu:

Ha!
Zauważyłam jedno powtórzenie, o!
Cytat:

W ciągu następnej sekundy był już w moich ramionach, kurczowo je ściskał i łkał rzeźbiąc ścieżki łez w mojej bluzie.
- Wszystko będzie dobrze - szeptałem, kołysząc się w przód, i w tył razem z nim w moich ramionach.

I jeszcze te opisy tak mi się jakoś dłużyły, ale może dlatego, że nie mam głowy teraz do czytania...

A tak poza tym, to podoba mi się.. Naprawdę mi się podoba, bo kocham ten paring, bo kocham Twój styl pisania... Bo... no bo to coś nowego, a ja kocham wszystko co nowe i świeże :)

Czekam na więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex
Zabita marzeniami.



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 2901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Iława

PostWysłany: Pon 0:18, 09 Maj 2011    Temat postu:

Kaśka, kto jak kto, ale ty powinnaś wiedzieć, że piszę to, co myślę ;d
Podobało się i chcę więcej !
o.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:15, 09 Maj 2011    Temat postu:

Tak, teraz też znalazłam to powtórzenie. No ale cieszę się, że się podoba :).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mewik
Cookie Monster <3



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 3015
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 17:06, 10 Maj 2011    Temat postu:

przeczytałam i... o czym nie wie Draco, a co oświeciło Harry'ego? Dlaczego nie ma przyjaciół? Co go skłoniło do studiowania psychiatryki? Tyle pytań, ale jedna odpowiedź: Cocc wie! I kiedy Cocc się tymi informacjami podzieli?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:10, 10 Maj 2011    Temat postu:

Prawdopodobnie jak dopisze jeszcze przynajmniej jedną stronę w wordzie :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex
Zabita marzeniami.



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 2901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Iława

PostWysłany: Wto 23:45, 10 Maj 2011    Temat postu:

Jeeeej! Słonica jeeeej !
Pisaj < 3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leeni
Gorrrąca paczka Skeeter
Gorrrąca paczka Skeeter



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 3124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Tczew

PostWysłany: Pon 16:02, 30 Maj 2011    Temat postu:

Not o neich dopisuje, ale już.
Chcę więcej! Mma teraz fazę na drarry.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:52, 30 Maj 2011    Temat postu:

Dziękuję, ale raczej prędko nic tu nie dopisze. Uznałam, że historia jest totalnie do bani.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leeni
Gorrrąca paczka Skeeter
Gorrrąca paczka Skeeter



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 3124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Tczew

PostWysłany: Pon 20:00, 30 Maj 2011    Temat postu:

NIE EJST!
Coccie, aj dla ciebei napisałąm, teraz rewanż.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:06, 30 Maj 2011    Temat postu:

Nie wykorzystuj mi tego faktu w tak perfidny sposób, nooo! :(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leeni
Gorrrąca paczka Skeeter
Gorrrąca paczka Skeeter



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 3124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Tczew

PostWysłany: Pon 20:13, 30 Maj 2011    Temat postu:

Trza sobie w życiu radzić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza / Archiwum prac Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin