Draco Malfoy& Pansy Parkinson

Karola

W książce Draco całkiem dobrze dogadywał się z Mopsem, nie kochał ale też nie czół do niej obrzydzenia jak w FF. W większości FF za to Draco ma ją głęboko gdzieś. Kiedyś natrafiłam na FF, gdzie są razem jako główni bohaterowie. Pomimo tego, jak dla mnie nie pasują do siebie, chociaż na początku myślałam, że jak w książce Herm jest z Ronem to Draco będzie z Pensy.

Otka

Po opisach w książce jakoś wyczułam, że Draco traktuje ja nie jak dziewczynę. W 3 części potrzebuje jej jako widowni, na balu jest opis, ze się uwiesiła jego ramienia, była opisywana jak Crabbe i Goyle. Trochę jej mi szkoda.

Karola

Mi też, bądź co bądź to była platoniczna miłość platoniczna, ale ona tego nie wiedziała.

Pola.

jeśli chodzi o Draco i Pansy, moim zdaniem zupełnie do siebie nie pasują. ona była zapatrzona w Malfoya, a jemu chyba się to podobało, lubił mieć widownię i tyle. może nawet Draco był Pansy, hmm, przez jakiś czas zainteresowany? ale zawsze mi się wydawało, że on zwiąże się z kobietą podobną do matki, a Pansy zdecydowanie nie była kimś takim.

Karola

Pensy do Narcyzy daleko.

Ew

Mam podobne zdanie na ten temat. Po prostu także wydaje mi się, że Draco w tych młodszych latach w Hogwarcie potrzebował dużej uwagi, a to akurat Pansy mu dawała. Dziewczyna w książce najwyraźniej uwielbiała jego osobę, ale wyłącznie ze względu jego pochodzenia. Gdyby Draco nie był Malfoyem lub innym czystokrwistym czarodziejem, wątpię, by Parkinson zwróciła na niego uwagę.
Za to w większości fanficów jest pokazana z zupełnie odmiennej perspektywy, i to jest właśnie fajne. O wiele bardziej podoba mi się mądra przyjaciółka Pansy niż jej jakaś tam głupia podróbka - i w tej chwili doszłam do wniosku, że Rowling trochę zepsuła jej całą postać w książce.

Pola.

zepsuła? czy ja wiem. może ona po prostu chciała, żeby Pansy taka była. co nie zmienia faktu, że masz rację - w fickach jest fajniejsza ; ) choć niekanoniczna.
a właśnie. czy któraś z Was słyszała coś na temat tego, jak potoczyły się dalsze losy Pansy?

Karola

Właśnie nic o niej nie wiadomo. Ani o niej, o Zabinim chyba tez nie (?), ani o gorylach Malfoya.

Otka

O Pansy czytałam, że została sama. O Zabinim nie wiadomo, a jeden z goryli zginał w Pokoju życzeń.

Karola

Moja pomyłka bo miało pisać goryl.

Ew

Kurczę, szkoda, że nic więcej nie było ani o Pansy, ani o Zabinim, szczególnie w tym epilogu "dziewiętnaście lat później". Ciekawie byłoby usłyszeć, co takiego działo się w ich życiu po wojnie - na pewno lekko nie mieli, to można wywnioskować w stu procentach.

MsCoccaine

Malfoy jest typem sukinsyna, który MUSI wszędzie być w centrum uwagi, musi mieć poklask, musi mieć wianuszek laseczek wokół siebie. I cholera, szkoda mi tej Pansy bo ona się w nim zakochała - i to widać, pytanie tylko czy chodziło o PIENIĄDZE czy o NIEGO, bo tego nie wiemy - albo po prostu się nim zauroczyła. A Malfoy, świnia jakich mało, rzecz jasna to wykorzystywał. I przyznam, że gdyby Rowlingowa ich połączyła w książce to nie miałabym nic przeciwko temu, wydaje mi się, że byłoby to wręcz wskazane, skoro Hermionę skrzywdziła Ronem, to co jej kurczę szkodziło Malfoya Pansy? Malfoy, tak ogółem był w tym Slytherinie osobą dominującą, a najwidoczniej na Pansy która coś tam jednak ze śmierciożercami wspólnego miała - taka władza bardzo rajcowała, co nie jest niczym nadzwyczajnym skoro jest się wychowanym tak, a nie inaczej. Patrzyła w niego jak w obrazek ślepiami maślanymi jak masełko i o - skrzywdzona dziewczyna. A szkoda tak szczerze, bo w sumie jakby było o niej - O NICH - więcej, to przyznam, przyznam całkiem ciekawa para. Chociaż bardzo przewidywalna, bo on sukinsyn, ona suka i tak trochę mdło i nudno. Ale paring mi się podoba, gdzieś mam nawet chyba miniaturę z nim napisaną w swoim magicznym zeszycie... :hamster_confused:

Ew

To Coccai, czekamy w takim razie na tą Twoją miniaturkę. ;) Ciekawa jestem, jak ich przedstawiłaś. Niech to będzie taki odzew do ludzi, żeby inaczej spojrzeli na ten paring.;)

Karola

Popieram. Publikacja na forum!

Otka

Pewnie wszyscy znają fic Kitiary "I believe in a Thing called love",tam Pansy jest przedstawiona jako normalna dziewczyna, która odchorowała Mlafoya i była szczęśliwa z Nevillem.