Harry Potter w Slytherinie.

Ms_Riddle

W tej samej chwili dojrzał rudego, który wielkimi susami bieżył w ich stronę.
- Zważaj na słowa Weaslley - powiedział Draco, wysuwając się do przodu i ulokował różdżkę na gardle Ronalda. Ten zadarł głowę, dysząc wściekle.
- Ty dzi...
- Lepiej nie kończ, bo ja w przeciwieństwie do ciebie przykładałem się do zaklęć i znam wiele paskudnych klątw, o których działaniu nie chcesz się przekonać się na własnej skórze, no chyba, że jesteś masochistą, ale mówiąc szczerze to o takie skłonności cię nie podejrzewałem - uśmiechnął się krzywo - znikaj stąd, pókim dobry, Weasley - zmierzył go wzrokiem od stóp do głów, w jego oczach widać było tylko wstręt i obrzydzenie.

Ew

- Czy to ma być jawne zaproszenie, Draco?! - wykrzyknął Harry, próbując nie zwinąć się ze śmiechu jak Granger. Malfoy w odpowiedzi tylko warknął.
- Och, oczywiście, Harry! - uśmiechnął się kpiąco. - Tak jak parę dni temu, pamiętasz? Wtedy to było gorąco!
- Jesteście obrzydliwi! - warknął Weasley, który wtem stanął przed trójką śmiejących się uczniów.

Ms_Riddle

- Wybacz mi, Potter, ale musimy zakończyć nasz związek, mam kogoś innego - odparł Draco, obejmując szatynkę. - Może nasz rudy przyjaciel dotrzyma ci tępa? - spytał Draco, omiatając spojrzeniem Weasleya, który zmierzył ich wzrokiem, splunął i jak najszybciej odszedł - a teraz bądź łaskaw się oddalić, Potter, moja dzisiejsza dawka cierpliwości do ciebie powoli się wyczerpuje - sarknął, a Harry uśmiechnął się i odszedł, mamrocząc coś pod nosem.
- Trzy miotły? - spytał Draco obejmując ją i uśmiechnął się dumnie, patrząc gdzieś w dal.

Mewik

Hermiona cicho chrumknęła z uciechy.
- Wiesz, że życiu bym nie przypuszczała, ze tak dobrze poczuję się w towarzystwie Ślizgonów.
- Cóż Hermiono.... widocznie nas nie znasz - uśmiechnął się i cmoknął ją w czółko co zostało zauważone przez Astorię i Pansy. - A teraz uważaj będzie dalszy ciąg przestawienia.

Ms_Riddle

- Ale... Aaaaaaaaaaaaaa! - pisnęła, gdy zarzucił ją sobie na ramie tak, że zwisała twarzą do jego pleców.
- Ja ciebie też kocham - zarechotał, klepiąc ją po pośladkach.
- Zaraz przestaniesz - oburzyła się, próbując wydostać różdżkę.
- Tego szukasz? - spytał rozbawiony, wystawiając ją za plecy - Dostaniesz ją, jak udowodnisz mi jak bardzo mnie kochasz - postawił ją na ziemi, puszczając oczko.
- Bardzo. - Draco uniósł brew - bardziej niż ci się wydaje - odparła i wplatając dłoń w jego włosy (nawiasem była pierwszą dziewczyną której na to pozwolił - zacisnął zęby i się przemógł, dla dobra sprawy), zaczęła go całować.

Mewik

Hermiona całowała go tak jak nigdy przedtem. Jednak nie mogła robić tak długo jakby chciała gdyż coś o budowie "szalonej ważki" zaatakowało ją tak,, że upadła pupą na ziemię.
- Jak śmiesz zbliżać się do mojego chłopaka ty zdziro?!
Wydarła się Astoria, a Draco zamroczony pocałunkiem nie zdążył jeszcze się ocknąć.

Ms_Riddle

- Doskonale wiedziałaś, że układ pomiędzy naszymi rodzinami gaśnie w chwili, gdy znajdujesz sobie innego, Greengras - powiedział sucho Malfoy, pomagając Hermionie wstać. - Zresztą pilnuj swojego rudzielca, podobno ktoś szczerzy do niego ząbki, a od nas radzę ci się trzymać z daleka, wyraziłem się jasno? - powiedział, starał się ukryć narastającą w nim złość.
- To jeszcze nie koniec, Draco - powiedziała przez ramię, odchodząc.
- Wszystko w porządku? - spytał, obejmując ją i cmoknął ją w skroń, ta tylko kiwnęła głową. Zastanawiała się, czy Draco w realnym, poważnym związku też jest taki opiekuńczy, miły, dotąd uważała go za aroganckiego dupka, tymczasem ten arogancki dupek, sypiący obelgami na około okazał się być bardziej taktowny, grzeczny i zabawny, zarówno od Rona, jak i samego Kruma.

Mewik

Resztę drogi przemierzyli w spokoju, by po chwili znaleźć się w Trzech Miotłach gdzie ledwo udało im się znaleźć wolny stolik. Draco nakazał poczekać towarzyszce, a sam udał się po ogrzewający napój. Granger siedziała i zastanawiała się jak to teraz będzie? Jednak tok jej myślenia przerwała pewna kruczoczarna istota.
- Co jest Mała? - Spytał Potter przytulając dziewczynę ramieniem.

Ms_Riddle

- Czy ty zawsze pojawiasz się znikąd? - oburzyła się.
- Nie zmieniaj tematu...
- Już to zrobiłam.
- Potter, zjeżdżaj z tymi łapami od mojej dziewczyny - naburmuszył się Draco, by zaraz potem usiąść i przytulić Hermionę, tak samo, jak Potter przed momentem. - Wypij, rozgrzejesz się trochę - powiedział, podsuwając kufel w jej stronę i założył kosmyk za jej ucho.

Mewik

Potter przyjrzał się dwójce, która siedziała naprzeciwko niego, już chciał coś powiedzieć gdy...
- UŚMIECH! - wrzasnął ktoś i cała trójka zrobiła to patrząc w stronę krzyku. - Dzięki! - Odkrzyknął jakiś chłopiec i pobiegł dalej.
- C-co to było? - spytał Harry.

Ms_Riddle

- To nie był przypadkiem twój mugolski wielbiciel, który robi te dziwaczne nieruchome zdjęcia - skrzywił się Dracze. - Potter, on cię w końcu zgwałci, oddaj mu się sam to szybciej będziemy mieli spokój - mruknął udając wielce zmęczonego całą sytuacją.
- Draco! - oburzyła się Granger - mógłbyś być bardziej taktowny - dodała, wywracając oczami, a on posadził ją sobie na kolanach.
- Rozumiem, Granger, że wolisz robić niż mówić? - szepnął jej na ucho i odsunął się od niej nieco, by móc swobodnie obserwować jak jej twarz zalał rumieniec.

Mewik

- Wyglądacie uroczo, ale niestety muszę was oświecić iż nie był to ten świr od Gryfogłąbów.
- Ekchym. Potter, nie zagalopowałeś się czasem? - Spytała przesłodzonym tonem Hermiona. Harry zrobił minę a'la ameba.
- Nie za bardzo rozu... AŁA! ZA CO DOSTAŁEM TYM RAZEM DRACZE?! - Wydarł się Potti, do wyszczerzonego Malfoya. Niestety nie zdążył opowiedzieć, gdyż do stolika dosiadł się Zabini.

Ms_Riddle

- Nie mogłem uwierzyć, póki nie zobaczyłem - powiedział Zabini, obserwując całą sytuację - rozumiem, że jeszcze Potter, ale ty?
- Masz coś do powiedzenia, Blaise to obgadamy to na zewnątrz - syknął jadowicie młody Malfoy, Blaise kiwnął głową i wyszli na zewnątrz.
- Draco Malfoy, zdrajca krwi - brzmi śmiesznie, ale co do niej to powiem ci szczerze, że się nie dziwię, tylko bratasz się z wrogiem, Smoku...
- Moim największym wrogiem jest teraz Astoria i Łasic - syknął blondyn nachylając się nad uchem czarnego i szybko wrócił do środka.

Mewik

Draco wraz z Blaisem weszli z powrotem do środka i znaleźli zalaną łzami Hermionę, która trzęsąc się tuliła do Harry'ego.
- Co tu się stało?!
Hermiona pociągnęła nosem i przytuliła szybko i mocno do Draco.
Potter spojrzał ponuro na nich.
- Ten... rudy skurwiel podszedł do niej szepnął coś na ucho, a po chwili zniknął, została ona i jej morze łez.

Ms_Riddle

- Chcesz stąd wyjść? - spytał, a ona kiwnęła głową, pociągając nosem, a on przytulił ją do siebie i wyprowadził na zewnątrz.
- Co ten padalec ci powiedział?
- Że... Że... jestem... dziw...
- Jeżeli już któreś z was nią jest to raczej, on - to nie ty leciałaś na dwa fronty - przerwał jej ostro.
- Czyli, że Astoria też jest...?
- Tak, Astorię także uważam za tak samo parszywą osobę jak on, ale moje wychowanie zabrania mi mówić źle o kobietach...