Opowiadanie.

Ms_Riddle

Draco wysunął kawałek pergaminu z koperty i zaczął czytać. Treść listu brzmiała tak:

Alex

Jeszcze raz zrobisz mi taki prezent, to własnoręcznie cię zabiję.
HG.
P.S.
Skąd wiedziałeś, jaki mam rozmiar?

Ms_Riddle

"To pozostaje moją słodką tajemnicą ;) Poza tym nie zabijesz mnie, jesteś na to zbyt dobra, kochanie."

Karola

"Uważaj, bo jeszcze się pomylisz. Nie wiesz nawet do czego jestem zdolna. I uwierz nie chcesz tego wiedzieć mężusiu"

Ms_Riddle

Dwa dni później, miał miejsce wypad do Hogsmeade, gdzie oczywiście pojawiła się nowa, naczelna para Hogwartu. Draco ściskając swoją narzeczoną za rękę przepuścił ją w drzwiach do Trzech Mioteł i usiedli przy stoliku, zamawiając piwo kremowe dla Hermiony, i Ognistą Whisky dla Dracona oczywiście. Chłopak objął gryfonkę ramieniem i delikatnie zagryzł płatek ucha dziewczyny(która momentalnie się zarumieniła), obserwując reakcje Grzmottera i Wieprzleja, śmiejąc się w duchu.

Alex

Harry Potter jako ten-który przeżył oraz super-hero-casanowa-zaraz-po-Malfoyu się zgorszył widokiem Gryfonki i Ślizgona. Ron Weasley głośno chrząknął, na co Draco się odwrócił w jego stonę i... po prostu go opluł. Hermiona spojrzała się na stalowe źrenice Draco i wyszeptała: nigdy go nie lubiłam.

Ms_Riddle

- On ciebie aż za bardzo - mruknął naburmuszony i upił łyka ognistej. Rozpuścił włosy dziewczyny ze ścisłego warkocza i zaczął się nimi bawić, nie zwracając uwagi na gapiów którzy im się przyglądali.

Karola

- Nie sądzisz, że aż tak bardzo nie musisz wcielać się w rolę? - dziewczyna popatrzyła na niego lekko mrużąc oczy.
- A może ja, słońce wcale nie udaję? - dłonią podniósł jej podbródek do góry, tak by popatrzyć w jej ciemne tęczówki, po chwili dziewczyna poczuła delikatny pocałunek na swoich ustach.

Ms_Riddle

- Nie bardzo rozumiem, to kolejny z twoich żartów? - spytała Hermiona, gdy się od siebie oderwali. Ciężko było jej w to uwierzyć, bowiem Draco to taki fircyk-zalotnik, który podrywa wszystkie dziewczyny wokół, jednak z żadną nie miał nie był dłużej niż miesiąc. W dodatku niby co, miałby się zainteresować nią, gryfonką, to po prostu nie było logiczne, a jak wiadomo dla niej wszystko powinno byś poukładane i poszufladkowane.

Karola

- Kobieto ja nigdy nie byłem bardziej poważny. Do tego jak bym mógł oszukiwać swoją przyszłą żonę.
Dziewczyna niepewnie popatrzyła na przystojnego ślizgona, nie potrafiła go rozgryźć, był dla niej jedną wielka zagadką, którą chętnie by rozwiązała

Ms_Riddle

- Może dlatego, że to małżeństwo jest zwykłą fikcją...? - szepnęła mu do ucha dziewczyna, biorąc do ręki jego szklankę whisky, wypijając ją jednym haustem.

Karola

- Ej! to było moje! - Malfoy junior popatrzył na nią i wyglądał jak małe dziecko, któremu ktoś zabrał lizaka.
- Chyba już nie. A teraz wybacz "skarbie" ale wracam do zamku. - może ktoś z boku nie dosłyszał się w jej zdaniu lekkiego sarkazmu, ale Draco dobrze zrozumiał jak wypowiedziała słowo "skarbie". Ewidentnie dziewczyna nie pogodziła się jeszcze z czekającym ich zadaniem

Ms_Riddle

- To zaczekaj na mnie Słońce - odparł blondyn i wstał, po czym obejmując ją w talii ruszył do przodu. Dziewczyna tylko wywróciła oczami. - No rozluźnij się - mruknął Draco, zaczynając ją łaskotać, ta od razu zaczęła zwijać się ze śmiechu.

Karola

Wyszli z Trzech Mioteł odprowadzani zdziwionymi spojrzeniami uczniów. Dziewczyna wyrwała się z objęć chłopaka i lekko klepła w głowę.
- Granger bo pożałujesz tego.
- Już się boję Malfoy, najpierw musiałbyś mnie złapać - zanim chłopak zorientował się o co chodzi, Hermiona biegła w stronę zamku jak najszybciej mogła, by tylko jej nie dogonił

Ms_Riddle

Złapał dziewczynę za rękaw, jednak ta zaczęła się gwałtownie wyrywać w wyniku czego oboje leżeli na trawie, śmiejąc się głośno.
- Widzisz Granger? Nie taki diabeł straszny, jak go malują... - odparł rozbawiony blondyn leżąc na niej.