Opowiadanie.

Alex

Tymczasem w zamku Pansy rozdawała wściekłoróżowe serduszka z napisem "Wielkie, Big Love Szlamy z Czystokrwijcą", kiedy się jednak serduszko przekręciło, pojawiał się napis "Zdrajca Krwi", a, gdy jeszcze inaczej się ułożyło, pojawiały się twarze Draco i Hermiony. Był to nowy szał w Hogwarcie, jednak dwójka zainteresowanych nie wiedziała nic o tym. Wielkie było ich zdziwienie, kiedy wrócili do zamku, a każdy miał owe serducha przyczepione do bluzek.

Ms_Riddle

- Nie przejmuj się - szepnął jej na ucho Draco, widząc jej smutną minę. - Pogadają i zapomną.

Karola

- To raczej ty powinieneś się przejmować, ja już przywykłam do poniżania.
- A mnie to ani ziębi, ani grzeję, po prostu mam to w szerokim powarzaniu. I tak nikt nie odbierze mi tego kim jestem - ku zaskoczeniu Hermiony chłopak wyrwał serduszko jakiemuś drugoklasiście i przypiął je do swojej szaty.

Ms_Riddle

Dziewczyna z początku jedynie wytrzeszczyła oczy, a chwilę potem na jej twarz wstąpił mimowolny uśmiech, z każdą chwilą zaskakiwał ją coraz bardziej. Chłopak tylko musnął jej skroń i złapał za rękę, ciągnąc ją do jakiegoś zaułku w lochach, gdzie nikt by im nie przeszkadzał. Draco usiadł pod ścianą na ziemi, kładąc na ziemi obok siebie płaszcz na którym usiadła Hermiona, opierając się o jego ramie.

Karola

- Coraz bardziej mnie zaskakujesz.
- Po prostu jestem sobą, niczym nie przejmującym się, pewnym siebie, mającym władzę, przystojnym...
- I niezwykle zakochanym w sobie - Hermiona roześmiała się pokazując mu język.

Ms_Riddle

- Ja bym raczej powiedział, że w takiej jednej upartej oślicy... - spojrzał na nią tymi swoimi lodowatymi oczami, w których teraz tańczyły niespotykane dotąd ogniki. Nie był już taki pewny siebie, jak jeszcze przed chwilą, ale za wszelką cenę starał się maskować, co powiedzmy sobie szczerze - niezupełnie mu wychodziło. Zamiast swojego firmowego uśmieszku tylko wyszczerzył dość dziwacznie swoje uzębienie, co wyglądało dość komicznie.

Karola

Dziewczyna roześmiała się, zbijając chłopaka z pantałyku.
- Dawno nie słyszałam lepszego kawału, Malfoy zakochany w kimś innym niż sobie. Draco czy ty wiesz w ogóle co to jest miłość i czym się różni od pożądania?

Alex

- Wiem - skwitował, po czym pocałował Hermionę.
W trakcie pocałunku jego Mroczny Znak zabolał Draco i do dość mocno. Bez słowa wyjaśnienia wybiegł z komnaty, po czym znalazł się w swoim domu.

Ms_Riddle

- Nie jestem chory na umyśle, wiem co mówię... - odparł oburzony wstając i wściekły ruszył przed siebie znikając w korytarzach. Odkrył się przed nią, a ona go wyśmiała. W złości nawrzeszczał na jakiegoś drugoklasistę.

Karola

Oparła się o ścianę próbując uporządkować myśli nie, to niemożliwe. Draco Malfoy i uczucia to jak upały na lodowcu. To jakieś jedno wielkie nieporozumienie, jeden wielki żart z jego strony Wstała i ruszyła w stronę wierzy gryfonów

Ms_Riddle

Nie widziała już Dracona aż do śniadania, następnego dnia. Nawet nie podszedł się przywitać, łypnął na nią surowym okiem i usiadł przy stole ślizgonów, odwarkując coś Blaisowi. Taaak, Draco Malfoy nadal był dumny mimo swej cudownej przemiany i nie zamierzał pierwszy do niej podejść, co to, to nie.

Karola

Niestety panna Granger jako osoba również dumna i pewna siebie nie zamierzała za nic przepraszać, uważała, że po prostu wyraziła swoje zdanie, które było prawdziwe. nie zaszczycając go spojrzeniem wyszła z sali.
- Ginny, o co chodzi między naszą parą roku, Hermiona nawet nie spojrzała na Malfoya, przez całe śniadanie - Ron z ciekawością popatrzył na siostrę

Ms_Riddle

- Sam jej spytaj, jak zechce to ci powie - wzruszyła ramionami ruda.
Wtedy do Hermiony podszedł jeden z puchonów z ich rocznika, Draco ze zdenerwowaniem obserwował ich uśmiechy, spojrzenia, gdy rozmawiali (nie wiedział jednak, że Hermiona robi to wszystko umyślnie). W końcu wstał i żwawym krokiem podszedł do stołu gryfonów i bez zbędnych gadek wyprowadził ją z Wielkiej Sali i nie obchodziło go, że wszystkie domy zamarły, uważnie śledząc każdy ich ruch.

Karola

- Co ty do jasnej cholery wyprawiasz, flirtujesz z jakimś gościem będąc zaręczona!!
- Jak widać, ktoś mi okazuje zainteresowanie, a nie olewa i udaje obrażonego księcia bez powodu.
- Nawet jeżeli jestem zły, nie znaczy to że ty MOŻESZ KRĘCIĆ Z KIMŚ NA BOKU!

Mewik

- Co ty sugerujesz, ty... ty.. ty... -zaperzyło się dziewczątko, o nie nie ma zamiaru aby ten dumny Ślizgon traktował ją jak swoją własność.
- Grzecznie radzę - nie kończ, bo to skończy się dla ciebie źle - warknął tylko wściekle blondyn i pociągnął ją aż do swoje prywatnej komnaty w lochach Slytherinu. Co on chce mi zrobić?! pomyślała Granger, a w tym samym momencie Draco popchnął ją na łóżko i podał pewien dokument.