Opowiadanie.

Ms_Riddle

- Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć - powiedział, patrząc na nią - ja mam już dość tego psychopaty, bo przez całe moje życie wszystko kręciło się wokół niego, teraz chciałbym tego uniknąć - mruknął odwracając wzrok.
- Na razie przeżyjmy, a tym będziemy się martwić później, mój przyszły małżonku - uśmiechnęła się delikatnie i chwyciła go za dłoń.

Karola

- W takich chwilach, przerażasz mnie swoim zachowaniem kobieto.
- Ja przerażam? - nie zdążył odpowiedzieć, gdyż panna Granger poderwała się na równe nogi wyrwała mu spod głowy poduszkę i zaczęła go nią tłuc, śmiejąc się przy tym głośno.

Ms_Riddle

- Taka jesteś, taka jesteś? - śmiał się, przewracając ją i położył na sobie. Wyrywał jej poduszkę i rzucając w bliżej nieokreślonym kierunku i złapał ją za nadgarstki. - I co teraz ? - spojrzał na nią pytająco i uniósł berw, ich wzrok się skierował, a Dracon wziął sprawy w swoje ręce i złożył na jej ustach delikatny pocałunek.

Karola

Po chwili oderwała się od chłopaka. Pomimo, że łóżko było wąskie położyła się obok niego opierając głowę na jego ramieniu.
- Świat jest porąbany, a my nienormalni...

Ms_Riddle

- Ale wiesz co, Grager? Dobrze mi z tym - zaśmiał się chłopak. - I wiesz co? nawet fajna ta twoja szopa... - dodał śmiejąc się.

Mewik

- SZOPA?! ZGINIESZ DRACO! - Wykrzyknęła Hermiona i Dracze ratując swój tyłek, zerwał się i wybiegł z dormitorium, przebiegł przez Pokój Wspólny, i wybiegł i tyle go było widać.
Hermiona wybiegła z jego komnaty i napotkała zdziwione spojrzenia, prychnęła cicho i przemówiła:

Ms_Riddle

- Draconie Malfoy, jak nie wyjdziesz to nici z nocy poślubnej! - powiedziała groźnie. Wiedziała, że to na niego podziała, że przed ludźmi zawsze będzie zgrywał chojraka. Już po chwili blondyn wypełzł z jakiegoś kąta, zarzucając ją sobie na ramie i skierował się z powrotem w stronę dormitorium, mówiac dumnie:

Karola

- To może teraz zrobimy próbę przed nocą poślubną Granger.
- Najpierw muszę cie zabić. Ja tam próby nie potrzebuję, jeżeli tobie potrzeba to ja nie chce w to wnikać i wypisuje się z związku gdzie facet musi robić sobie wcześniej próby - krzyczała to okładając go rękami po plecach

Ms_Riddle

- Mnie prób nie potrzeba, ale co do ciebie mam wątpliwości, bo patrząc na Wieprzleja i to jak się do ciebie zabierał... - zaśmiał się blondyn.

Karola

- Ja też nie potrzebuję prób, Ron do mojej praktyki nic nie ma, a ktoś inny nie narzekał. U ciebie to się bardziej obawiam o twoje schadzki z Parkinson. Bo wiesz nie chce się czymś zarazić - uśmiechnęła się do niego perfidnie.

Ms_Riddle

- Granger i sex nie wierzę, Naczelna Cnotka Gryffindoru nie jest dziewicą!? - z wrażenia szczęka opadła mu na posadzkę, a on zaczął zbierać swoje zęby. - Jako twój przyszły mąż powinienem coś wiedzieć o twoim nocnym życiu, nie sądzisz ? - wyszczerzył się - a Parkinson bym nie tknął, uchowaj Merlinie - wzdrygnął się.

Karola

- Nie jestem dziewicą i nie jestem naczelną cnotką. Wiele o mnie nie wiesz,. Zamknij w końcu usta bo wyglądasz jak ułomny gnom.

Ms_Riddle

- Owszem, ale z twoją pomocą... - pocałował ją - ale Granger kto to był, ktoś z naszego świata, mugol? - dopytywał się. - Szczerość, za szczerość, ok? - spytał, a gdy przytaknęła kontynuował - być może cię to zdziwi, ale ja swój pierwszy raz przeżyłem pół roku temu z pięć lat starszą współpracownicą mojego ojca, od tamtej pory nie było tego wiele... - podrapał się po głowie, czerwieniąc się - jak widzisz te wszystkie plotki o tym jaki to ze mnie ogier są wybitnie przesadzone, a ty?

Karola

- Wakacje rok temu, znajomy o 2 lata starszy, czarodziej, mieszka i uczy się w Brazylii. Jak widzisz plotki na mój temat tez nie są prawdziwe. A ja jakoś nie obchodzi mnie to, że większość osób uważa mnie za cnotkę.

Ms_Riddle

- W jakiś sposób odpowiada to twojemu wizerunkowi, tak samo jak w moim przypadku - powiedział Draco, patrząc na nią uważnie - Wiesz, że wychodzi na to, że masz większy staż ode mnie... - podrapał się po głowie - ale przebije go, przekonasz się, jeżeli będziesz chciała oczywiście, bo ja siły w stosunku do kobiet nie używam - dodał. - Chyba, że chodzi o noszenie na rękach... - wyszczerzył się. Może mało kto o tym wie, ale jak Dracon Malfoy wpadnie w słowotok, to nikt go nie zatrzyma, jednakże mało jest osób, z którymi miałby o czym porozmawiać i lubiłby rozmawiać, nie bojąc się wyśmiania, czy odrzucenia (tak więc najczęściej był to samotny monolog).