Opowiadanie.

Ms_Riddle

- Chodź żono, wypełniać swój małżeński obowiązek - roześmiał się Draco, ciągnąc ją do zamku.

Karola

Wychodzili już po schodach do dormitorium chłopaka, gdy Hermiona się zatrzymała.
- Wiesz, nie wiem czy zasłużyłeś dzisiaj na taka nagrodę.
- Że co proszę, chyba sobie żartujesz - dziewczyna się roześmiała, wziął ją na ręce, oplotła go nogami i zaczęła całować, tak weszli do pokoju Dracona

Ms_Riddle

Właśnie leżeli na łóżku namiętnie się całując, gdy do dormitorium ktoś wszedł.
- Czy ty Diable nie nauczysz się pukać - warknął blondyn z zaciśniętymi zębami, a Blaise nic sobie z tego nie robiąc ułożył się tuż obok nich.
- Nie przeszkadzajcie sobie, możecie kontynuować - wyszczerzył się.

Karola

- A chcesz w ten swój pusty łeb? Bo wiesz, moja przyszła żona chciała komuś przyłożyć i szuka ochotnika.
- Nie dzięki, nie skorzystam, a tobie nie przyłożyła?
- Jak widać nie, mów głąbie czego chcesz? - Podniósł się by usiąść i oprzeć o wezgłowie łóżka, pomagając usiąść Hermionie.

Ms_Riddle

- Bo ja tak was kocham - objął ich mocno tuląc do siebie.

Karola

- Diabeł ty zboczeńcu jeden zabieraj łabska z mojego tyłka - Słysząc słowa Malfoya Hermiona zaczęła się śmiać.
- Ale kochanie, pojawiła się Granger i już mnie rzucasz, przecież tak bardzo to lubiłeś. Dawaj pyska mój Romeo - chłopak ułożył usta w dzióbek i cmokając nachylał się w stronę Malfoya. Hermiona na ten widok popłakała się ze śmiechu

Ms_Riddle

- Mówiłem ci, że wzięliśmy rozwód! - powiedział Draco, próbując się odsunąć, jednak za plecami napotkał przeszkodę. - Ratunki, Zabini chce mnie zgwałcić - pisnął damskim głosem i zaczął go delikatnie trącać palcem. - Ty brutaaalu jak możesz - dodał jakby zalotnie .

Karola

- Oj misiaczku, nie udawaj, że nie chcesz, no chodź tu mój ty Draconciu.
- Wiecie co chłopaki, ja wam nie będę przeszkadzać - brunetka wstała i śmiejąc się jeszcze z tego kabaretu chciała wyjść.
- A ty gdzie się wybierasz Granger - zszokowana dziewczyna nawet nie zdążyła zarejestrować, kiedy przed nią wyrośli Draco i Blaise

Mewik

- Bo ja... znaczy się tego... ekchym... mleko zostawiłam na gazie - rzuciła błyskotliwą uwagę Hermiona i szybko wyminęła oniemiałych chłopaków.
- Mleko..?
- To Granger, a czego się mogłeś spodziewać po przyszłej swojej żonie, hm?

Karola

- Na pewno nie tego, że gotuje mleko.
- Jak to nie, noc się zbliża dlatego kaszkę ci szykuje na noc.
- Wybacz Diable, ale ja już dawno wyrosłem z jadania z butelki, w przeciwieństwie do wyrośniętych diabełków

Ms_Riddle

- Bardzo śmieszne - zachlipał Zabbini i zamrugał zabawnie oczami po czym wyszedł.
- To jest świr -roześmiała się Hermiona- on tak zawsze? - spytała, ocierając łzy rozbawienia.

Karola

- A co ty tu robisz, przecież zwiałaś ratować swoje mleko - patrzył na dziewczynę która stała przed jego drzwiami opierając się o ścianę.
- Mleko uratowane, więc wróciłam ale jak chcesz bym sobie poszła, to proszę bardzo.
- Wracaj tu - złapał ją za rękę. - dokończymy to co zaczęliśmy zanim diabeł nam przerwał - wciągnął ją do środka i kopniakiem zamknął drzwi.

Ms_Riddle

- A pytał pan czy chcę - zaczęła się z nim droczyć - bo ja sobie nie przypominam...- dodała bawiąc się jego przydługimi włosami na karku.

Karola

- Pan nie musiał pytać, pan wyczytał to w twoich oczach o pani.
- W oczach powiadasz.
- Tak w tych czekoladowych oczach w których można czytać jak w otwartej księdze

Ms_Riddle

- A jest pan pewien że dobrze odczytuje pan znaki ? - spytała, czując jego pocałunki na szyi.
- Tak samo jak tego, że nie jesteś Goylem - wymruczał pomiędzy muśnięciami.
-Ajć, Draco nie rób mi malinki! - pisnęła.