Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[NZ] Miłość jest niedaleka nienawiści, czyli D/H.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lilith
Moderator, Dance Macabre



Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Forteca Pandemonium

PostWysłany: Czw 11:30, 21 Kwi 2011    Temat postu: [NZ] Miłość jest niedaleka nienawiści, czyli D/H.

Ja wiem, że może to nie jest specjalnie wysokich lotów, ale czekam na opinię (przełyka ślinę). Publikuję to też na innym forum, ale nieważne. Rozdziały będą ukazywały się co dwa tygodnie, do czwartego. A później możliwe przerwy to nawet kilka miesięcy, bo resztę mam nienapisaną.


PROLOG
Dziewczyna z Beauxbatons


Gryfonka z burzą brązowych loków na głowie szukała wolnego przedziału, jednak wszystkie były już zajęte. Hermiona już miała się poddać, gdy na samym końcu znalazła przedział, w którym siedziała tylko jakaś nieznana dotąd pannie Granger dziewczyna. Brązowowłosa rozsunęła drzwi, wetknęła za nie głowę i zapytała:
- Mogę się tu przysiąść? Wszędzie jest pełno… - spojrzała błagalnie na nieznajomą.
- Jasne! Christelle La’ Manche, dla przyjaciół i znajomych Stelle i Christelle. Przeniosłam się tu z Beauxbatons - nowa dziewczyna powiedziała to wszystko na jednym wydechu, więc zaczerpnęła głęboko powietrza i uśmiechnęła się do Gryfonki, po czym wstała i wyciągnęła rękę w kierunku szatynki. Dopiero teraz panna Granger zobaczyła Stelle… w hmmm… całej okazałości.
Panna La’ Manche była delikatnie zbudowana, wyglądała na jakieś sto osiemdziesiąt centymetrów, posiadała brzoskwiniową karnację, miała długie, proste włosy z grzywką koloru ciemny blond, intensywnie szafirowe oczy i truskawkowe usta.
Brązowowłosa uścisnęła dłoń blondynki i przedstawiła się.
- Hermiona Granger, dla przyjaciół i znajomych Miona i Hermiona. W Hogwarcie uczę się już od pierwszego roku - szatynka uśmiechnęła się do Christelle, siadła i z pomocą magii władowała ciężki kufer na półkę dla bagaży.

Po chwili do przedziału wparowali Harry, Ron i Ginny, witając się zarówno z brązowowłosą jak i z panną La’ Manche. Po chwili wszyscy już śmiali się i dowcipkowali, a Ginny powiedziała, że chłopcy to buraki, w przedziale z nimi siedzą trzy “laski”, a oni nawet komplementu. Ruda naprawdę wyładniała, i mimo swoich metra sześćdziesiąt pięć to owijanie chłopaków wokół palca było jej specjalnością. Hermiona natomiast nabrała kształtów i zaczęła ubierać trochę inne ciuchy, modniejsze i bardziej… kobiece, ale nie wyzywające (wciąż była tą samą Granger, grzeczną Gryfonką, prefektem, a w tym roku - panią prefekt naczelną). Z makijażu zrezygnowała (chyba, że na jakąś wyjątkową okazję), jak również odpuściła sobie układanie włosów na gładko - po prostu rozczesywała je i albo rozpuszczała, albo zaczesywała w wysokiego kucyka, a bardzo rzadko związywała niesforne loki w warkocz. Harry i Ron po stwierdzeniu Weasleyówny zaczerwienili się i bąknęli coś o tym, że “dziewczyny są tak ładne, że nie trzeba im o tym przypominać”, na co dziewczyny roześmiały się, a Christelle powiedziała “komplementów dla kobiet nigdy nie za wiele”.

Niestety w pewnym momencie dobry nastrój prysł jak za machnięciem różdżki. Konkretniej gdy drzwi do przedziału otworzyły, a stał w nich nie kto inny, jak Draco Malfoy i jego goryle, razem z Pansy Parkinson.
- Święta Trójca i jakaś nowa… - zwrócił się do Stelle i dodał (a Harryemu i Ronowi przypomniała się sytuacja sprzed sześciu lat) - wierz mi, są czarodzieje lepsi i gorsi, a ta szlama Granger, Potter - Grzmotter i Weasleyowie to hołota - mówiąc to wyciągnął do blondynki dłoń.
- Nigdy, ale to nigdy więcej nie nazywaj tak Hermiony, Ginny, Harrego czy Rona, panie dupku. Nie, dziękuję, nie skorzystam - gdy już to powiedziała podniosła się i dotykając jednym palcem klatki piersiowej blondyna wypchnęła go za drzwi.
- Bubek - warknęła i siadła na swoim miejscu.
- No, to żeś ładnie załatwiła Malfoya! Mamy święty spokój do końca podróży! - krzyknęła ucieszona ruda. Panna La’ Manche uśmiechnęła się, ale brązowowłosa zerwała się nagle z miejsca i wrzasnęła przerażona.
- Ron! Zebranie prefektów! - Gryfonka szybko pobiegła do przedziału prefektów, a Ron, gdy dotarł do niego sens słów panny Granger również pognał za nią.
Reszta, która została w przedziale zaśmiała się głośno, a najgłośniej chyba Ginny. Gdy tylko się uspokoili Stelle powiedziała, że musi coś zerknąć do książek, Potter mruknął tylko “druga Hermiona” i zaczął z Weasleyówną dyskutować o taktyce na najbliższy mecz Quidditcha.


- Panno Granger, panie Weasley, co ta za spóźnianie! Macie szczęście, że czekamy jeszcze na Slytherin - profesor Mcgonagall ofuknęła nowo przybyłych już na wejściu.
- Przepraszamy pani profesor, to się więcej nie powtórzy, my po prostu siedzimy w przedziale z tą dziewczyną z Beauxbatons i… - Hermiona zaczęła tłumaczyć, ale profesor przerwała jej.
- Ach, znacie już pannę La’ Manche! W takim wypadku nie wyciągnę konsekwencji, ale macie się nie spóźniać. - McGonagall uśmiechnęła się do Gryfonki, co ta odwzajemniła ze zdumieniem, ale w końcu uśmiechająca się nauczycielka transmutacji to z deka… niecodzienny widok.
- Oczywiście, pani profesor, zapewni… - urwała, bo drzwi otworzyły się i stanęli w nich Malfoy i Mops, powiedzieli
“dzień dobry” i usiedli na swoich miejscach, a reszta przedziału wstrzymała oddech.
- Co to ma być! Malfoy, Parkinson za zaniedbanie obowiązków prefekta minus 20 punktów dla Slytherinu i szlaban. Omówię go z wami po najbliższej transmutacji. Cóż za bezczelność! Spóźniliście się ponad 10 minut i ani przepraszam, ani żadnego wytłumaczenia! - McGonagall była wyraźnie oburzona. - No dobrze, to teraz sprawy organizacyjne. Po pierwsze, w tym roku jest czterech prefektów naczelnych - z Gryffindoru panna Granger, z Ravenclavu panna Patil, z Hufflepuffu - pan Macmillan. Co do Slytherinu, to z tego, co mi mówił profesor Snape, to zdecydował nie dawać tej funkcji panu Malfoyowi, lecz panu Blaisowi Zabiniemu, który jego zdaniem będzie odpowiedzialniejszy… zresztą moim zdaniem też. O ile się nie mylę pan Zabini czeka przed drzwiami. Panno Patil, proszę go wywołać - profesorka spojrzała na Padmę wyczekująco, a ta niechętnie wstała, szarpnęła drzwi i, wystawiając za nie głowę powiedziała, a raczej warknęła:
- Blais Zabini proszony do przedziału - po czym usiadła na swoim miejscu. Po chwili do przedziału wszedł wysoki poczochrany brunet o bystrych, niebieskich oczach. Większość dziewczyn w Hogwarcie się w nim podkochiwała, ale chłopak nawet żadnej nie zaszczycił chociażby jednym spojrzeniem. Zawsze kulturalny, nie rzucał na prawo i lewo szlamami ani zdrajcami krwi. Nikt nie wiedział, czemu mówiono na niego Diabeł. McGonagall wręczyła mu odznakę prefekta naczelnego.
- Panie Zabini proszę usiąść tu, obok panny Patil. Proszę o wyjście wszystkich, za wyjątkiem Granger, Patil, Macmillana i Zabiniego. Macie tu wrócić za dwadzieścia minut. Weasley, zawołaj mi tu tylko La’ Manche - McGonagall zerknęła na Rona.
- Dobrze - powiedział i wyszedł, za drzwiami oddychając z ulgą i ruszył do przedziału.
- Pani profesor McGonagall? - zapytał nieśmiało Ernie. - Po co my tu zostaliśmy?
- Zostaliście tu, ponieważ ojciec panny La’ Manche życzył sobie, aby została ona przydzielona w pociągu. Panna La’ Manche, Christelle La’ Manche przeniosła się tu z Beauxbatons, a jej rodzice chcieli, żeby przydział odbył się jak najszybciej, a do ceremonii przydziału potrzebni są świadkowie. Wystarczy, że będziecie obecni. O, panna La’ Manche już idzie - i rzeczywiście, Christelle weszła do przedziału, powiedziała “dzień dobry” i usiadła.
- La’ Manche, czy wiesz po co tu przyszłaś? - zapytała profesorka.
- Nie mam pojęcia - blondynka wyglądała na zdziwioną, ale wzruszyła ramionami.
- Panno La’ Manche, jesteś tu, ponieważ twoi rodzice nalegali na wcześniejszy przydział, i z tego względu zostaniesz przydzielona jeszcze w pociągu - McGonagall machnęła różdżką i już po chwili w jej ręku znajdowała się tiara przydziału.
- Aha, to dobrze, bo tak to człowiek się stresuje mniej, niż gdyby miał mieć przydział przy wszystkich uczniach.
- Ale przy przydziale muszą być koniecznie świadkowie. Dobrze, nie przedłużajmy już. Panno La’ Manche, proszę założyć tiarę przydziału - mówiąc to podała stary kapelusz Stelle.

Blondynka założyła kapelusz i usłyszała w głowie cichy głosik:
Hmmm… wielkie pokłady odwagi… bardzo wierna przyjaciołom… och, pragniesz się sprawdzić… na Boga, jeszcze jaka zdolna…
Przydzielisz mnie czy nie? Strasznie się stresuję! - nastolatka była strasznie spięta.
Oj, nie niecierpliw się tak… ale skoro chcesz tak szybko być przydzielona… GRYFFINDOR! - ostatnie słowo tiara wykrzyczała już na cały przedział. Christelle z ulgą zdjęła kapelusz.
- W takim razie nie widzę przeszkód. Zostajesz nowym prefektem Gryffindoru, ponieważ panna Granger jest już prefekt naczelną. Dostaliśmy z Beauxbatons świetne… referencje, więc stwierdziłam, że mimo tego, że jesteś nowa możesz zostać prefektem. Chciałabym, żebyś poszła po pana Weasleya. Panie Zabini, proszę przyprowadzić pana Malfoya, pannę Parkinson i pannę Maggie Wilson. Panno Patil, teraz mają przyjść pan Boot i panna Lovegood. Macmillan, panna Abbot i Dave Prett. Panno Granger, proszę zostać.
Kiedy wszyscy już wyszli, Profesor McGonagall odezwała się do Gryfonki.
- Panno Granger, chciałabym zapytać się, czy wiesz kto jest ojcem panny La’ Manche? - spojrzała na Hermionę pytająco.
- Kojarzę nazwisko, ale nie wiem czemu… - Hermiona wzruszyła ramionami.
- Pan La’ Manche jest słynnym magicznym architektem. Mieszka w Paryżu, ale ma znajomości również w Londynie. Jeżeliby pociągnąłby za odpowiednie sznurki, Hogwart zostałby całkowicie odnowiony, ale razem z uczniami i nauczycielami. Panno Granger, ja nie martwię się o własną posadę, tylko o uczniów. Chciałabym, żeby była pani miła dla panny La’ Manche. Po pierwsze - jej ojciec, po drugie wygląda na miłą, ale beż przyjaciół nie da rady… a więc jak? - nauczycielka transmutacji wpatrywała się w brązowowłosą.
- Ależ oczywiście, pani profesor! I nawet bez tego bym się nią zaprzyjaźniła. Polubiłam ją od razu! -
dziewczyna uśmiechnęła się promiennie. A myślała, że chodzi o to, że używała czarów poza szkołą. No, ale jest przecież pełnoletnia! Jej rozmyślania przerwało przybycie reszty uczniów.
- Jesteśmy, pani profesor - powiedzieli wszyscy chórem.
- To dobrze, najpierw Parkinson i Wilson. Ja i profesor Snape stwierdziliśmy, że panna Parkinson nie nadaje się na prefekta, więc postanowiliśmy, że od tej pory będzie nim panna Wilson. Proszę - mówiąc to wręczyła odznakę Maggie. - Pan Malfoy pozostaje prefektem.
- A-a-ale jak to? - zapytała zdumiona Mopsica.
- Nie pojawiasz się na patrolach, nie działasz gdy widzisz, że starsi uczniowie robią coś tym młodszym. Co prawda pan Malfoy też - tu zerknęła z irytacją na blondyna - ale on stawia się na patrole, a z resztą profesor Snape mówił, że się poprawi. Ale ty, Parkinson… po prostu nie nadajesz się do tej funkcji, więc do widzenia - profesorka wskazała jej drzwi, ale Mopsica nie zamierzała się tak łatwo poddać.
- Wcale, że nie! A ona wykazała się czymś? - wskazała ruchem głowy na pannę Wilson. - Ja zasługuję na stanowisko prefekta!
- Panno Parkinson, minus pięć punktów dla Slytherinu i miesięczny szlaban, proszę zgłosić się jutro po śniadaniu do pana Filcha. Proszę natychmiast wyjść z przedziału prefektów! - McGonagall była wściekła bezczelnością Pansy, która wybiegła z przedziału z łzami w oczach.
- Eh, denerwujące… No dobrze. Jako, że teraz mamy czworo prefektów naczelnych, z których trójka była zwykłymi prefektami. Na miejsce panny Granger weszła już panna La’ Manche. W Ravenclavie jest to jedyna w tegorocznym składzie szóstoklasistka - Luna Lovegood i Terry Boot. W Hufflepuffie pan Dave Prett i Hanna Abbot. Slytherin - Maggie Wilson i Draco Malfoy. Gryffindor - Christelle La’ Manche i Ronald Weasley. Prefekci naczelni: z Gryffindoru Hermiona Granger, z Ravenclavu Padma Patil, ze Slytherinu Blais Zabini, a z Hufflepuffu Ernie Macmillan. Dziękuję, to już wszystko. Do zobaczenia na uczcie, a teraz wracajcie już do swoich przedziałów - McGonagall ewidentnie nie życzyła sobie żeby zostali w przedziale, więc wszyscy powoli wyszli.

W przedziale Hermiona usnęła, jak również Ginny i Christelle. Harry i Ron zagrali w magiczne szachy. Nim się obejrzeli, minęła im cała podróż do Hogwartu. Już po chwili zaspane dziewczyny i chłopcy wyszli z pociągu i wsiedli do najbliższego powozu. Przed ucztą okazało się jednak, że McGonagall zapomniała im powiedzieć o tym, że mają prywatne dormitoria. Christelle poprosiła Hermionę, żeby zapytała się, czy mogą mieć razem pokój. Mogły, tylko profesor musiała coś zrobić i powiedziała, że zaraz przyjdą opiekunowie pozostałych domów i pokażą im ich dormitoria, a sama McGonagall poszła z Ronem, Stelle i Hermioną na górę. Dziewczyny miały sypialnię za obrazem szalonej czarownicy, tuż obok portretu Grubej Damy. Natomiast Ron miał pokój za obrazem przedstawiającym czarodzieja z Wittaner, nieco dalej. McGonagall podała im hasła (do pokoju rudzielca “głupi rycerz“, a do pokoju dziewczyn “eksperymenty”) i zasugerowała, żeby poszli na ucztę, a dormitoria obejrzeli później, na co wszyscy z chęcią przystali. Gdy weszli do Wielkiej Sali wszyscy na nich zerknęli, w końcu spóźnili się na ucztę, a to prefekci, ale gdy po chwili wpadli jeszcze inni prefekci, profesor Sprout, profesor Flitwick i Snape, stwierdzono, że chodziło o jakieś ich obowiązki. Filch wynosił właśnie tiarę przydziału, i gdy tylko wszyscy usiedli wstał dyrektor, zaczynając przemowę.
- Moi drodzy! To już kolejny rok przed nami, dla niektórych ostatni, dla niektórych pierwszy, a dla niektórych ani ten, ani ten! Chciałbym, żebyście powitali nową nauczycielkę od Obrony Przed Czarną Magią, panią profesor Angelinę Johnson!
Wielu uczniów zaczęło bić brawo, jednocześnie wytrzeszczając oczy, a szczególnie z klas szóstych i siódmych, w których wszyscy znali Angelinę jeszcze jako uczennicę. Sama zainteresowana stała ze spuszczoną głową, ale gdy ją podniosła, to uśmiechnęła się szeroko. Wszyscy klaskali długo, aż w końcu Dumbledore uciszył ich podniesieniem ręki. Nauczycielka usiadła, a dyrektor dodał jeszcze:
- Przypominam, że, jak sama nazwa mówi, wstęp do Zakazanego Lasu jest zakazany. Pan Filch prosił mnie też, abym przypomniał, że nie można na teren szkoły wnosić nic z Magicznych Dowcipów Weasleyów, jak i wielu innych przedmiotów, których lista znajduje się na dole, w gabinecie pana Filcha. To już wszystko. Wcinajcie! - krzyknął i nagle półmiski i wszelkie naczynia powypełniały się po same brzegi pysznymi potrawami.
Wszyscy niemożliwie się najedli, gdy pojawiły się desery, i kiedy każdy najadł się słodkości dyrektor wstał i powiedziała tylko:
- Dobranoc! - po tych słowach wszyscy zaczęli wstawać i szurać krzesłami.
- Ron - krzyknęła Hermiona. - Sam zaprowadzisz pierwszoroczniaków do pokoi. Ja i Stelle się za bardzo przeżarłyśmy! - i nie czekając na odpowiedz pobiegła na siódme piętro razem z Christelle, przed portretem szalonej czarownicy powiedziała “eksperymenty” i już po chwili były w środku. McGonagall już wszystko załatwiła, bo w pokoju były trzy pary drzwi, właściwie cztery - jedne na balkon, dwie pary do sypialni i jedne do pokoju, który okazał się biblioteczką. Po chwili weszły do swojego tak jakby ogromnego salonu, urządzonego, tak samo jak sypialnie i biblioteka w kolorach złoto - czerwonych. W sypialni znalazły także drzwi do ogromnych łazienek, urządzonych na biało - złoto, z czerwonymi dodatkami, jak też ręcznikami i złoto - czerwonymi lampionami. Wanną był mały basen, z niemożliwą do zliczenia ilością kurków. Obie nastolatki miały identyczne łazienki. Szybko rozpakowały się w ogromnych sypialniach i wróciły do salonu, siadły w fotelach przed kominkiem i zaczęły podziwiać prawie apartament. Stelle stwierdziła, że u niej taki pokój miała madame Maxime. Bogato urządzony, z dębową podłogą, dębowymi meblami i takimi samymi drzwiami. Gdy już zmęczyły się nawet rozmową, poszły do swoich pokoi, blondynka jak to ona określiła “żeby wrzucić się na prędkości do wanny i BACH!!! na to bycze łóżko”. Hermiona natomiast wzięła długą relaksującą kąpiel, powoli ubrała się w koszulę nocną, położyła się na łóżku i rozmyślając nad jutrzejszymi zajęciami usnęła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lilith dnia Czw 11:33, 21 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Czw 13:22, 21 Kwi 2011    Temat postu:

w zasadzie jest całkiem fajnie, nowa bohaterka i w ogóle. Błędów też nie popełniasz Mam tylko dwa zastrzeżenia:
- nie używaj wyrazów używanych potocznie tj. z deka można zmienić na trochę, czy laski na dziewczęta, albo przeżarte na najedzone. Jak dla mnie to okropnie gryzie się z tematyką potterowską.
- McGonagall wydała mi się strasznie stronnicza, jak Snape dla Slytherinu.
Gdyby było nieco więcej opisów miejsc, rzeczy, pogody byłabym jak w niebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mewik
Cookie Monster <3



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 3015
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czw 15:26, 21 Kwi 2011    Temat postu:

A mi się podoba.
Oczywiści, że nowe słownictwo tu nie pasuje - widać, ze ma to być poważne opowiadanie, a nie komedia.
Nawet jako prolog długość dostateczne - nic się nie ciągnie i w to mi graj.
Zadam strasznie pasjonujące pytanie: kiedy pierwszy rozdział? ;>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foi
Moderator, Abstrakcyjna Gotka



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Czw 15:49, 21 Kwi 2011    Temat postu:

Ładne i ciekawe. Czyli Nowa uczennica? Cóż nie czytam tego typu ficków, ale może zrobię wyjątek.
Jak na razie fajnie, choć szczerze to brakuje tu opisów i w części z zapoznaniem się Stelli i Gryfonów brakuje dialogów. Mogłaś rozwinąć tą cześć.
Słownictwo, mogłoby być bardziej oficjalne, ale mi akurat nie rzuca się to bardzo w oczy.
Jak na razie nie mogę się nawet domyślić co planujesz, ale poczekamy zobaczymy.
Życzę mnóstwa weny i mam nadzieje, że niedługo pojawi się rozdział pierwszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilith
Moderator, Dance Macabre



Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Forteca Pandemonium

PostWysłany: Czw 21:33, 21 Kwi 2011    Temat postu:

Postaram poprawić się wszystko, jak również w gotowych rozdziałach pododawać opisy i takie rzeczy.
Rozdział się pojawi, jak tylko przepiszę z drugiego kompa, bo przesłać blutoothem nie daje rady, bo odczytuje w innym programie i nic nie mogę zrobić, plus dodaje spacje między literami. A jeszcze niedługo (jutro) przyjeżdża do swojej babci moja koleżanka z Wrocławia. Z mamą, która chce mnie poznać.
Dodatkowo mam posprzątać w łazience (mycie kafelków, wanny i zlewu) bo z całą resztą tałatajstwa sprzątanego się uporałam. Ale ja potrafię kiedy mam wolne siedzieć przy kompie do piątej nad ranem, po czym wstać około dziesiątej (jak muszę, inaczej z dziesiątej robię piętnastą). Czyli może za tydzień. Ale, jak pisałam na wstępie, zanim napiszę piąty rozdział to dużo wody upłynie, a czasu jeszcze więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:55, 21 Kwi 2011    Temat postu:

Fajnie jest. Tylko brak mi tutaj takiej nutki tajemnicy, za szybko pojawia się ta nowa ;D.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilith
Moderator, Dance Macabre



Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Forteca Pandemonium

PostWysłany: Pią 9:00, 22 Kwi 2011    Temat postu:

Nowych więcej będzie ;-) i tajemnicę, te wsadzę, ale to już od szóstego-siódmego rozdziału.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mewik
Cookie Monster <3



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 3015
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 21:35, 29 Kwi 2011    Temat postu:

Ja tu czeka i czekam, a tu nic.
Lilith - kiedy wreszcie coś dodasz? :D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilith
Moderator, Dance Macabre



Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Forteca Pandemonium

PostWysłany: Sob 21:38, 30 Kwi 2011    Temat postu:

Mew, ja nie mam czasu. Ale spróbuję jak najszybciej - od zaraz!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mewik
Cookie Monster <3



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 3015
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 19:30, 07 Maj 2011    Temat postu:

Jestem strasznie niecierpliwym człowiekiem... A wiem, że ponaglanie bardziej irytuje niż pomaga, ale jednak... Czy w najbliższym okresie będę miała możliwość przeczytania czegoś Twojego na forum? :]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leeni
Gorrrąca paczka Skeeter
Gorrrąca paczka Skeeter



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 3124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Tczew

PostWysłany: Sob 20:36, 07 Maj 2011    Temat postu:

Ładny tekst i pomysł, jednakże... Opisów za mało, błędów dużo...
Wybacz, ja juz jestem taka czepialska, ale opowiadanie ok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilith
Moderator, Dance Macabre



Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Forteca Pandemonium

PostWysłany: Śro 15:13, 01 Cze 2011    Temat postu:

Wiem, z opisami do pewnego rozdziału może być ciężko, bo są gotowe i trudno będzie uzupełnić i ładnie wplątać.
Błędy? Gdzie, jakie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leeni
Gorrrąca paczka Skeeter
Gorrrąca paczka Skeeter



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 3124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Tczew

PostWysłany: Sob 15:37, 04 Cze 2011    Temat postu:

Nie chce mi się wymieniać, ale ejst taka zasada, ze jeśi imiesłów przysłówkowy współczesny (robiąc, mówiąc, biorąc, szapcząc itd) znajduje się w zdaniu nie samotnie (mówiąc to, szepcząc cicho, robiąc klopsy, biorąc go za rękę) oddzielamy od zdania reszty przecinkiem.
Przykład:
Mówiąc to, złapała go mocno za rękę.
Był bardzoz apracowany, robiąc klopsy.

Rozumiesz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilith
Moderator, Dance Macabre



Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Forteca Pandemonium

PostWysłany: Czw 18:35, 16 Cze 2011    Temat postu:

Czaję :) Ja te wszelkie zasady znam, ale czasem coś mi umknie albo np. wcisnę za słabo :)

A tak w ogóle, to nie mogę się wziąć i dopisać stronę tego, co tu publikuję. Natomiast napisałam 6 rozdziałów innego Dramione, które idą do korekty. Znów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lilith dnia Czw 18:38, 16 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leeni
Gorrrąca paczka Skeeter
Gorrrąca paczka Skeeter



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 3124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Tczew

PostWysłany: Czw 21:34, 16 Cze 2011    Temat postu:

Oo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin