MsCoccaine

Mewik

Jesteś nienormalna, Kaśka XD.
Ale prawda - horrory to zło. Komedie to chyba każdy kocha, prawda? A nie. Wróć. Jedną osobę, znam która nienawidzi komedii.
Masz jakiegoś faworyta na świecie, który wzbudza najczarniejsze zakątki twego jestestwa? :D

MsCoccaine

Masz na myśli wroga?
Wrogów, takich najprawdziwszych to w sumie chyba nie mam, mam tylko takich ludzi, za którymi zwyczajnie nie przepadam. Wrogów ma się wielu i czasami nawet się o tym nie wie - podobno. Ja w każdym razie takiego człowieka, na którego widok otwiera mi się scyzoryk w kieszeni to nie mam. Na szczęście, bo scyzoryki rzadko noszę :).

MsCoccaine

Post, żeby nie usunięto forum.

MsCoccaine

Kolejny post, co by nas nie usunęło.

MsCoccaine

No dobra.

To skoro i tak, co jakiś czas dodaję post, aby forum nie zostało usunięte, to czemu nie zrobić życiowego updejtu. Podobno po sześciu miesiącach braku jakiejkolwiek aktywności, automatycznie się forum zamyka, no chyba że admin czy ktoś inny się zaloguje... Bez bicia przyznaję, że robię to regularnie. Tak o.

Pójdę trochę poprzednim szlakiem, bo why not.

Kiedyś Cocc, Coccaina, teraz głównie Ef, F., Fetish a generalnie pod domeną Yelmes. Już nie uczennica, chociaż w przyszłym roku planuję iść na studia. Obecnie pracuję jako Data Processor w firmie, która zajmuje się dystrybucją obuwia sportowego (tak, wiem, ciekawie się potoczyło żyćko).

Tej biologii na maturze koniec-końców nie miałam. Na psychologię też nie poszłam. W sumie to poszłam na studia, z których pewnego dnia wyszłam i już nigdy nie wróciłam na zajęcia, bo wkurzył mnie profesor. Ot, tak się skończyła moja edukacja.

W dniu dzisiejszym mam (jeszcze) lat trzydzieści. Podobnie jak w dniu pisania pierwszego postu, też jestem w związku, tym razem dla odmiany od lat siedmiu, a nasza rocznica przypada jedenastego lutego. Cóż za zbieg okoliczności...

Nie muszę wspominać, że tamtem "związek" się rozpadł, tak? Spłonął, niczym czarownice na stosie w Salem, a do tego poparzył wszystkich wokół (mnie w szczególności, to ja byłam czarownicą na tym stosie).

Nadal słucham wszystkiego i - uwaga - nawet Dody i Lady Gagi. Przestałam być edgy i udawać, że niektórych piosenek nie lubię - bo lubię. I wtedy też lubiłam, tylko wiecie, chciało się być takim "innym niż wszystkie" czy whatever. Jak widać, nadal wplatam angielskie słowa w swoje wypowiedzi - teraz jednak wynika to głównie z tego, że po prostu mieszkam w Anglii i przestałam się śmiać z Dźoany Krupy i tego, że czasem nie pamiętała Polskich słów (bilingual brainfog to jest coś innego, kochani, naprawdę).

Rodzeństwa nadal mam sztuk trzy. Starszy brat nadal jest moim bodyguardem, chociaż częściej po prostu zbijamy razem drinka, czy drzemy na siebie mordy, bo po prostu takie mamy charaktery. Kocham go chyba jescze bardziej, niż te trzynaście lat temu.

Z największej powierniczki sekretów, moja starsza siostra stała się osobą, którą widzę raz do roku, a to i tak nie zawsze. Im byłam starsza, tym bardziej widziałam jak toksyczną osobą się stała i - zwyczajnie - wybrałam siebie, postanawiając się odciąć. Dzieciaki nadal są zajebiste, though, z tą różnica, że teraz chodzimy razem na imprezy i drinki (to dopiero fuckup).

Młodszy brat z worka treningowego dostał upgrade na najlepszego przyjaciela. Ot, taka niespodzianka.

Nadal piję tony herbaty. Z tą różnicą, że głownie wszelakie ziołowe. Zieloną też nie pogardzę. Kawy nie pijam, jak już to bez kofeiny, bo szkodzi mi na serducho (starość, nie radość i guess),

Obecnie jestem tworem z różowo-pomarańczowo-żółtymi włosami(taki gradient od różu do żółtych końcówek), kłaki ścięte mam gdzieś tak na wysokość żuchwy, ale dodatkowo się kręcą, więc wyglądają na jeszcze krótsze. Wzrost bez zmian, chociaż waga już wagi ciężkiej :hamster_evillaugh:

Ze zmian serialowych, to moim ulubionym obecnie jest "The Fringe" no i - uwaga - "Stargate", także zmieniła się kwestia z nielubieniem
science-fiction, chociaż Star Warsów i Star Treków nadal nie zdzierżę. Nie oglądam już horrorów - zwyczajnie się ich boję.

Czytam coraz mniej - niestety. Głównie z braku czasu, ale też i chęci. Jakiś czas pracowałam daleko od domu - jako menadżer gabinetu dentystycznego, o ironio - i wtedy czytałam dużo, bo w pociągu się nudziłam po prostu. Chyba czas zacząć zabierać książkę do pracy. Aha, no i ostatecznie przeczytałam "Zmierzch".

Piszę jeszcze, chociaż tylko czasami. Z ostatnich tworów, to pisałam [link widoczny dla zalogowanych] ale jak wiele moich projektów, został twór porzucony. Ostatnio zaczęłam pracować nad swoją ksiażką, tak dla odmiany.

A tak dodatkowo, to interesuję się teraz genealogią i tworzę drzewo swojej rodziny. Doszłam do 5xpradziadków i jestem z siebie mega dumna, bo wymagało to ode mnie kupę pracy. Dowiedziałam się, że mam ADHD w wieku 28 lat. Ciekawie się życie potoczyło.

No i urodziny nadal bez zmian, mam 20tego kwietnia.